Dopadła mnie wczoraj ochota zrobienia czegoś pod dyktando... I znalazłam
wyzwanie Scrapińca. Mała być kartka, jednak w ręce napatoczył się album (reklamówka maybelline) i stwierdziłam, że spróbuję go przerobić zamiast wyrzucać. Chyba było warto - choćby dla samej zabawy.
Papiery z Galerii Papieru (nareszcie spróbowałam połączenia dwóch wzorzystych!), za szybką koraliki i złote mikrokulki. Różowa obręcz (do zauważenia na zdjęciach niżej) ma połysk - pokryta glossy.
Udanej niedzieli!
warto warto :) efekt świetny
OdpowiedzUsuńlubie jak rzeczy niekoniecznie nam pasujące dostają drugą szansę :) super wyszedł!
OdpowiedzUsuńjaki słodki :)
OdpowiedzUsuńAlbum prawdziwie energetyczny.Mikrokulki mnie bardzo zauroczyły,nie wiedząc czemu.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dziękuję :* Jesteście kochane :)
OdpowiedzUsuńJakimś dziwnym trafem albumik trafił do mojej córci :) Dziękujemy raz jeszcze, Ali bardzo się podoba.
OdpowiedzUsuńŚliczny ten album. Zauważyłam, ze lubisz wstążeczki :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny grubasek, aż zapachniało wiosną:)
OdpowiedzUsuń