Stwierdziłam, że pozwolę Wam poznać się lepiej. Do tej pory niewiele pisałam o życiu prywatnym, właściwie to chyba tylko raz, w poście podsumowującym rok 2013, czyli rok wielkich zmian. Wszystko dlatego, że blog miał być miejscem, gdzie pokażę swoje prace - zaczęło się od biżuterii, potem był decoupage, jeszcze później doszły kartki. W tym czasie wiele zmieniło się w moim życiu... Już nie jestem tą samą dziewczyną, którą byłam 8 lat temu zaczynając studia. To nie tak, że życie dało mi w kość lub było jakieś ciężkie... Oj nie :) Jednak wiem, że w jakiś sposób ustabilizowałam siebie, swoje poglądy, wyrobiłam sobie zdanie o milionie spraw, a o kolejnym milionie nie. Jestem bogatsza o dyplom, krótkie doświadczenie zawodowe. Aha! Jeszcze o męża :) Mam sprawdzonych przyjaciół, wspaniałą rodzinę, ale to chyba normalne, że z biegiem czasu człowiek się zmienia ( a kobieta tym bardziej ;)).
Pod wpływem jakiegoś dziwnego impulsu stwierdziłam, że raz na jakiś czas będę Wam zdradzać mniejsze i większe sekrety, historie, anegdoty ze swojego życia :)
Nie wiem od czego zacząć, więc zacznę od pracy....
Jestem technologiem
Jestem chemiczką, a dokładniej technologiem chemicznym. Pracuję w firmie kosmetycznej i jestem "matką" kilkunastu kosmetycznych dzieci. Pewnie część z Was ma te produkty na łazienkowych półkach, część widziała je w aptece, a niektóre z Was nie mają o nich pojęcia (jak i ja 4 lata temu!). Przez większość roku uwielbiam swoją pracę, przez jakieś 2 % nie cierpię, Te 2% to zazwyczaj piątki między 14 a 15, kiedy przed weekendem pojawia się problem ;)
W mojej pracy drażni mnie...
Czego nie lubię w swojej pracy? Teraz dostanę po głowie! Nie lubię blogerów - to wielkie uogólnienie oczywiście, które zaraz uściślę :) Szlag mnie trafia, kiedy czytam mądrości (nie poparte jakimkolwiek źródłem) napisane na niektórych stronach internetowych. Nie neguję wszystkich blogów kosmetycznych, blogów włosomaniaczek, kosmetomaniaczek itd - wiele z nich czytam, wiele pomysłów przetestowałam na sobie i z niektórych korzystam od czasu do czasu, ale wypowiadanie się na pewne tematy lepiej zostawić specjalistom. Czemu? Ponieważ dużo osób czyta te "naukowe" artykuły i w nie wierzy...
Druga rzecz związana z chemią, która mnie bardziej bawi niż wkurza to fakt, że większość osób myśli, że skoro ukończyłam Wydział Chemiczny to jest z chemii alfą i omegą, a innymi słowy - znam odpowiedź na każde nurtujące ich pytanie, a wszystkie wzory chemiczne mam w głowie. Miłe jest jednak to, że ukończenie studiów chemicznych w jakiś sposób budzi podziw. Niestety muszę sprostować. Owszem, chemia nie jest prosta, ale ukończenie studiów nie jest aż takie trudne, wystarczy korzystać z mózgu :)
I jeszcze kilka migawek z pracy :)
Do niedawna miałyśmy w pracy taki widok:
Skoro był widok to przerwa kawowa nie mogła być w innym miejscu:
Oprócz kawy, często jest coś słodkiego:
Na co dzień nie robimy takich kolorowych rzeczy, ale czasem pojawia się projekt specjalny i możemy poszaleć w laboratorium:
Uściski,
A.
Kochana, wielki podziw! Między mną a chemią nigdy nie było "chemii" :)) Bardziej bratałam się z matematyką lub fizyką, natomiast co tu dużo mówić, jestem urodzoną humanistką:-))
OdpowiedzUsuńAle Twoja praca wydaje się bardzo ciekawa. A te kolory...pięknie :-)))
ps. Bardzo fajny pomysł, aby poznać Cię lepiej:-)
Pozdrowienia!
Bo faktycznie jest ciekawa, chociaż niestety nie polega tylko na tym co widać na zdjęciach :D Dziękuję, wkrótce odsłonię kolejną tajemnicę :)
UsuńBardzo fajnie, że troszkę pokazałaś się z innej strony :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Dziękuję :*
UsuńOoooo :) ja chcę więcej takich postów :) faktycznie pisałaś o sobie tak niewiele ale jakoś tak swoimi inteligentnie budowanymi zdaniami przekonałaś mnie do siebie :) Widzę jakieś błyszczące mazidła. Właściwie teraz będziesz moim mistrzem nauk ścisłych. Może rzucisz kiedyś zdanie o prawdziwej chemii w kosmetyce a nie wyssane z palca zabobony ;) Oświecaj nas!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałam ten post :)
Na pewno będą :) I dziękuję za to piękne zdanie: "inteligentnie budowanymi zdaniami" - aż mi ego urosło :) Całkiem ciekawy pomysł na post - na pewno wykorzystam i spróbuję oświecić ;)
UsuńDzięki :*
Super...miejscami się uśmiałam...a czasem byłam przerażona( to ten fragment o blogerach...ale nie prowadzę bloga kosmetycznego więc mam nadzieję, że nie zaliczam się do grupy, której nie lubisz)...Mimo wszystko fajnie Cię poznać...lepiej ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki :* Nie chciałam żeby to tak zabrzmiało, że nie lubię grupy blogerów kosmetycznych, bo nie lubię tylko tych, którzy głoszą bzdury :) A niektórzy opierają swoje posty na sprawdzonych informacjach, książkach czy też artykułach naukowych :) Tych lubię :) No i Ciebie oczywiście też, w końcu w miarę regularnie zaglądam na Twojego bloga :)
UsuńBardzo ciekawe. Mam znajomą w tym samym fachu, w jej łazience zawsze stoi pełno buteleczek z opisami :). Ja też nie lubię, jak innym się wydaje, że jestem chodzącym słownikiem, no cóż. pozdrowienia
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie - wszędzie mnóstwo butelek, moczówek, słoiczków. Pozdrawiam i dziękuję :)
Usuńtak, butelki, moczówki, słoiczki :) ale z drugiej strony kosmetyki szyte na miarę :)
OdpowiedzUsuń