Uwielbiam gotować! A właściwie uwielbiamy, bo to M. zaraził mnie pasją do kuchni. Co prawda nie jestem jeszcze wybitną kucharką, ale ciągle próbuję nowych potraw, poznaję inne smaki, używam różnorodnych przypraw, warzyw -produktów, które w momencie zakupu są dla mnie całkowitą nowością.
A wiecie co jest na zdjęciu?
To nasza kolekcja książek kucharskich. Część kupiona, kilka dostaliśmy na urodziny, a niektóre w podarunku ślubnym, ponieważ naszych gości weselnych poprosiliśmy o książki zamiast kwiatów, co było strzałem w dziesiątkę. Uwielbiam kwiaty, jednak zdawałam sobie sprawę, że przy setce gości i prawie stu wysłanych zawiadomieniach będzie ich mnóstwo. I było, mimo że kwiaty otrzymaliśmy tylko od gości, którzy przyszli do kościoła. A książki - kucharskie, podróżnicze, powieści, encyklopedie, albumy, kryminały, romanse, wiersze, biografie, poradniki - mnóstwo wspaniałych pozycji zapełniło nasze półki. Na zdjęciu jedynie książki kucharskie, dopóki nie ułożyłam z nich piramidy nie zdawałam sobie sprawy, że jest ich tak dużo.
Są wśród nich książki, do których wracam bardzo często, są takie, z których korzystam sporadycznie, a nawet jedna - kuchnia brytyjska, której jeszcze nigdy nie użyłam. Kupiłam ją kilka lat temu w promocji za kilka złotych i leży...
Do moich ulubionych pozycji (kolejność przypadkowa) należą Pascal kontra Okrasa - jestem zachwycona wnętrzem książki, jest wspaniale wydana, a do tego zawiera przepisy, które zawsze wychodzą - testowałam ;) Kolejna to Encyklopedia kuchni włoskiej - mam ją od kilku lat i wracam do wielu przepisów. Lubię również Pyszne 25 Anny Starmach - nie oglądałam Master Chefa, ale kiedy dostaliśmy książkę przeczytałam, że autorka wygrała ten program. Automatycznie nabrałam sceptycyzmu do tej pozycji, ponieważ pomyślałam, że to kolejna osoba wylansowana przez telewizję. Jednak myliłam się - uwielbiam te przepisy - są tanie, szybkie, a produktów nie trzeba zamawiać w Internecie. Z tego powodu nie przepadam za książkami Jamiego Olivera - nie mogę chwycić książki i zrobić dowolnego przepisu, ponieważ często zawierają składniki, których nie kupi się w pierwszym lepszym sklepie. Uwielbiam eksperymenty, ale z tymi nieraz mam kłopoty. Oczywiście nieraz nie znaczy zawsze.
Świetne są Dania jednogarnkowe, bo zawierają mnóstwo cennych wskazówek dla początkującego kucharza. No i uwielbiam Zaskakującą kaszę & ryż - uraczę Was kiedyś przepisem z tej książki. Jeżeli ktoś lubi kasze to będzie zachwycony.
Ostatnie, ale nie najmniej ważne - kocham Moje wypieki i desery oraz White Plate - przepisy są tak dopracowane, że nie ma możliwości, żeby nie wyszły. Dziękuję moim przyjaciółkom, że podarowały mi tak wspaniałe prezenty urodzinowe :*
A skoro jest już tak kulinarnie to zakończę przepisem z książki Pyszne 25.
Prawie zawsze mam w lodówce następujący zestaw:
A co można zrobić z awokado, papryczki chilli, pomidora, czosnku i limonki? Przepyszne guacamole!
Oczywiście mój przepis jest lekko zmodyfikowany, dlatego podam oryginalny, a przy nim moje uwagi.
Składniki:
2 dojrzałe awokado (używam jednego, bo zazwyczaj tyle mam w lodówce)
sok z limonki (zmniejszam o połowę, a nawet więcej, bardzo często zastępuję sokiem z cytryny)
ząbek czosnku
pół papryczki chilli (w zależności od papryczki - daję pół lub trochę więcej)
pomidor
garść świeżej kolendry (nigdy nie użyłam świeżej kolendry, zazwyczaj używam suszonej)
2 łyżki oliwy z oliwek
sól, pieprz
Fenomenem jest oliwa - występuje wśród składników, ale nie zostaje użyta w przepisie ;)
Sposób przygotowania:
Pomidora należy pokroić na ćwiartki, wyjąć miąższ, a resztę pokroić w drobną kostkę (zdarza się, że nie ruszam miąższu). Papryczkę i czosnek pokroić drobno (używam blendera) i połączyć w misce z pomidorami. Domyślam się, że w tym momencie należy dodać oliwę. Czasem o tym zapominam. Awokado przekroić na pół, usunąć pestkę i skórę, a miąższ rozgnieść widelcem, przełożyć do miski. Składniki wymieszać, doprawić solą, pieprzem, sokiem z limonki (cytryny) oraz kolendrą.
To wszystko! Prawda, że proste? Guacamole zjadam błyskawicznie - na chlebie, bułkach, grzankach, a także jako dodatek do chipsów, nachosów. Jako że od tych ostatnich stronię to guacamole służy przeważnie jako pasta na pieczywo.
Tym smacznym akcentem kończę życząc Wam udanego weekendu.
A.
PS: Jest u Was śnieg? U nas biało! W sam raz na ferie, które dziś się zaczęły.
PS2: Zapraszam na candy! Informacja na pasku bocznym :)