Stanęliśmy w tym roku przed ciężkim wyborem! Wyborem koloru farb do pokoju potomka. Ja chciałam biel i szarość złamane miętą, M. podszedł do tematu bardziej praktycznie - skoro już kupiliśmy do tego pokoju dwie farby w odcieniach ciepłego beżu złamanego czekoladą to ich użyjmy. Mój argument, że ten pokój miał być gościnnym, a nie dziecięcym nie trafiał. Debatowaliśmy, ja szukałam inspiracji... Któregoś dnia weszłam do mieszkania, a M. był już w trakcie malowania ścian na dwa, zakupione z myślą o nocujących u nas gościach, kolory: Cappuccino i Cotton Candy.