3/31/2012
3/14/2012
Wiosna, wiosna!
Czas wyciągnąć okulary przeciwsłoneczne, co jest niewątpliwą oznaką wiosny, która nareszcie zawitała nad polskie morze! :)
W moim pokoju wyrosły kwiatki... Już wcześniej wspominałam, ale powtórzę, że inspiracją do ich tworzenia był kurs Sasilli.
Razem z porannym słońcem (kiedy wychodzę do pracy nie jest już ciemno :) ) przyszła energia i postanowiłam nauczyć się szyć. Babcia krawcowa, dziadek krawiec, chrzestna krawcowa - aż wstyd, że nie umiem szyć. M. przywiózł maszynę i po wieczorze pełnym prób (raz za razem zrywało nić) zszyłam dwie kartki, a potem nawet dwa kawałki materiału. Jednak ze względu na to, że muszę szybko widzieć efekty, aby się nie zniechęcić, drugiego dnia uszyłam "coś".
Coś to chustecznik - chyba najprostsza rzecz, jaką mogłam stworzyć. Nie jest idealnie, za to jest krzywo. Jednak jestem szczęśliwa, że choć trochę kontroluję maszynę i zdołałam "coś" uszyć. Koniec rozpisywania się, oto zdjęcia:
W środku, o dziwo, mieszczą się chusteczki:
Przy okazji dziękuję za wszystkie miłe komentarze, które przeczytałam pod poprzednim postem :)
Miłego wieczoru :)
A.
3/10/2012
Weselnie
Słowem wstępu... Bardzo dziękuję wszystkim odwiedzającym mojego bloga. Nawet przez miesiąc mojej nieobecności codziennie składaliście wizyty.
Szczególnie dziękuję tym, którzy zostawiają tu miłe słowo :) Nie macie pojęcia ile Wasze komentarze sprawiają mi radości.
3/06/2012
Od jakiegoś czasu chodziły mi po głowie kwiatki z filtrów do kawy, na które kurs przygotowała Sasilla.
Moje, co prawda, wyglądają inaczej, ale inspiracją były kwiaty z Kuchni Pełnej Cudów.
Kwiaty kolorystycznie wpasowały się w kartkę urodzinową dla koleżanki z pracy.
Miłego.
Moje, co prawda, wyglądają inaczej, ale inspiracją były kwiaty z Kuchni Pełnej Cudów.
Kwiaty kolorystycznie wpasowały się w kartkę urodzinową dla koleżanki z pracy.
3/04/2012
Powrót
Oj długo, długo mnie nie było, a mimo to blog regularnie był odwiedzany, za co serdecznie dziękuję. Jakoś tak wyszło, że luty w moim życiu minął niepostrzeżenie... Trochę działałam scrapowo, więcej szalałam w kuchni.
Najważniejsza w lutym była wymiana z Blue Anną. Ania napisała do mnie jakiś czas temu maila z propozycją dokończenia mojego obrazka krzyżykowego, który marnuje się w szufladzie. W rezultacie wyszło tak, że Ania wyszyje dla mnie obrazek z domkiem. Takie cudo dostałam:
Ale Ania nie poprzestała na jednym obrazku i dostałam drugi, równie piękny
oraz przeurocze zawieszki: serducho, motylka i apetyczną muffinkę.
Wszystkie cuda prześlicznie wykończone. Stwierdziłyśmy z mamą, że obrazki Anny można wieszać nawet na lewej stronie - są tak estetyczne!
Ja w wymiance miałam podarować Ani notesik, scrapuszko i zakładkę dla młodej Damy. Oto co powstało:
Czuję, że piękności, które otrzymałam zasługują na więcej... ale do tego jeszcze wrócę.
Najważniejsza w lutym była wymiana z Blue Anną. Ania napisała do mnie jakiś czas temu maila z propozycją dokończenia mojego obrazka krzyżykowego, który marnuje się w szufladzie. W rezultacie wyszło tak, że Ania wyszyje dla mnie obrazek z domkiem. Takie cudo dostałam:
Ale Ania nie poprzestała na jednym obrazku i dostałam drugi, równie piękny
oraz przeurocze zawieszki: serducho, motylka i apetyczną muffinkę.
Ja w wymiance miałam podarować Ani notesik, scrapuszko i zakładkę dla młodej Damy. Oto co powstało:
I jeszcze na koniec WIOSNA w moim ogródku:
Miłego dnia.