2/14/2013
2/11/2013
2/09/2013
Odgłosy wiosny...
to tytuł walca Straussa, którego w tej chwili słucham. Niesamowicie lekki, przyjemny dla ucha... Inspirujący i uspokajający. Chyba wszyscy go znają, choć jestem pewna, że większość nie po tytule, a dopiero po nutach...
Zawsze lubiłam muzykę klasyczną, ale słuchałam jej bardzo rzadko. Raczej pojedynczych utworów. Dorosłam i teraz słuchając dzieł wielkich kompozytorów relaksuję się. Nie znaczy to, że nie lubię mocnego brzmienia gitary, ba!, uwielbiam je. Ale równie mocno kocham różnorodność.
Wracając do tytułu posta - zwiastuje on kartkę z ptaszkami. Co prawda jest lekko nostalgiczna, brakuje wiosennej zieleni, ale są na niej ptaki jako charakterystyczny odgłos wiosny.
Zawsze lubiłam muzykę klasyczną, ale słuchałam jej bardzo rzadko. Raczej pojedynczych utworów. Dorosłam i teraz słuchając dzieł wielkich kompozytorów relaksuję się. Nie znaczy to, że nie lubię mocnego brzmienia gitary, ba!, uwielbiam je. Ale równie mocno kocham różnorodność.
Wracając do tytułu posta - zwiastuje on kartkę z ptaszkami. Co prawda jest lekko nostalgiczna, brakuje wiosennej zieleni, ale są na niej ptaki jako charakterystyczny odgłos wiosny.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze pod ostatnim postem.
A.
2/05/2013
Przestój przymusowy - zaproszenia.
Witajcie!
dziękuję za komentarze pod poprzednimi postami. Cieszy mnie, że każdego dnia Ktoś tutaj zagląda, choć ja nie mam czasu, aby pokazać coś nowego.
Ostatnio na tapecie zaproszenia ślubne. Mimo ilości robiło się je bardzo przyjemnie, gdyż... tworzyłam w niezwykle miłym towarzystwie - Magda, dziękuję :*. Nie byłyśmy jednak same - męska część towarzystwa spisała się na medal! Po pierwsze - nie przeszkadzali, po drugie - gotowali. Dwa popołudnia, dwóch mężczyzn w kuchni, dwa obiady, dwa desery - czego chcieć więcej?
A oto efekty naszej pracy:
dziękuję za komentarze pod poprzednimi postami. Cieszy mnie, że każdego dnia Ktoś tutaj zagląda, choć ja nie mam czasu, aby pokazać coś nowego.
Ostatnio na tapecie zaproszenia ślubne. Mimo ilości robiło się je bardzo przyjemnie, gdyż... tworzyłam w niezwykle miłym towarzystwie - Magda, dziękuję :*. Nie byłyśmy jednak same - męska część towarzystwa spisała się na medal! Po pierwsze - nie przeszkadzali, po drugie - gotowali. Dwa popołudnia, dwóch mężczyzn w kuchni, dwa obiady, dwa desery - czego chcieć więcej?
A oto efekty naszej pracy:
Pozdrawiam,
Agafia