Pierwszy rzut z zaległości... Moja zmora wakacyjna ;), czyli 60 zaproszeń:
Dziękuję tym, którzy zaglądali tu podczas mojej nieobecności :)
Ciąg dalszy może jutro.
Każdy kto mnie zna lub czyta mojego bloga zauważył, że lubię jasne wnętrza, w których przeważają biel i szarość. Gdybym urządzała mieszkani...
Prezentowane na tym blogu przedmioty oraz zdjęcia są mojego autorstwa, (jeśli jest inaczej, zostaje to zaznaczone), nie zezwalam na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody.
No nareszcie :) Podziwiam zapał. Ja po pięciu zaproszeniach chyba bym padła albo uciekła na drugi koniec świata ale na pewno składając je później w stos czułaś satysfakcję
OdpowiedzUsuń:) Czułam wielka satysfakcję i jeszcze większą radość z racji zakończenia przedsięwzięcia :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z O.M. też bym chyba szybko odpadła.Gratuluję zaciętości!
OdpowiedzUsuń