Nie każdy ma to szczęście, że może wygospodarować dodatkowe pomieszczenie na biuro, gabinet czy tzw. craft room - jak zwał tak zwał, wiecie o jakie pomieszczenie mi chodzi. Jestem farciarą, która cały bałagan po robieniu kartek, szyciu, szydełkowaniu, filcowaniu, koralikowaniu czy też stos papierzysk piętrzących się na biurku może zamknąć za drzwiami i pozostawić z dala od oczu Babci czy sąsiadki. No dobra, babcia i tak otworzy drzwi, bo przy każdych odwiedzinach robi rewizję całego mieszkania, ale pozostali goście na pewno uszanują zamknięte wrota i nie zmienią o mnie zdania oglądając rozgardiasz.
Koncepcja na pokój powstała dawno, dawno temu, kiedy trafiło do mnie stare biurko. Mebel dość długo stał w garażu, gdzie nie tyle co nabierał mocy, ale się wietrzył... Wnętrze cuchnęło stęchlizną i wszystkim innym co nieprzyjemne. W międzyczasie zajęliśmy się przeróbką innych mebli (między innymi stołu i krzeseł do dużego pokoju) i dopiero niedawno zmobilizowaliśmy się (M. się zmobilizował) do pomalowania biurka oraz małego pokoju, który przeznaczyliśmy na domowe biuro, co już dawno temu pokazałam na swoim profilu na Instagramie:
Pokój jest naprawdę mały, a dla mnie podczas urządzania ważne były dwie rzeczy. Po pierwsze żeby go nie zagracić, a po drugie żeby zmieścić wszystkie rzeczy:
- wnętrzarskie i kulinarne magazyny,
- segregatory z rachunkami, paragonami, dokumentami, gwarancjami,
- gadżety do scrapbookingu, czyli milion tasiemek, stempli, dziurkaczy i innych dziwactw,
- włóczki, muliny, filce itp.
Wiedzieliśmy, że wstawimy do pokoju biurko, krzesło, rozkładaną kanapę, by czasem służyła naszym gościom, mały stolik i jakiś regał.
Biurko, jak pisałam powyżej, znalazło się samo. Kolor mi nie odpowiadał, dlatego postanowiliśmy je przemalować. Użyliśmy tej samej farby, którą pomalowaliśmy meble kuchenne. Jeżeli zastanawiacie się jak pomalować biurko to polecam wpis, w którym krok po kroku wyjaśniłam jak malowaliśmy meble w kuchni.
Po pomalowaniu czułam niedosyt, dlatego zamówiłam samoprzylepną okleinę. Nie mogłam zdecydować się na kolor, a ponieważ koszt nie był wysoki (za to co widzicie na zdjęciu zapłaciłam [z przesyłką] niecałe 30 zł) to wybrałam kilka wzorów z myślą, że gdzieś je zużyję. Miałam rację - większość już znalazła zastosowanie, co zobaczycie na kolejnych zdjęciach.
Podjęcie decyzji co do wyboru właściwej okleiny nie było łatwe - zresztą sami mi doradzaliście pod powyższym zdjęciem na Instagramie oraz na facebook'owym profilu. W końcu zdecydowałam się na szare gwiazdki - jeśli mi się znudzą zamówię coś innego i odświeżę mebel po raz kolejny. Dodałam ceramiczne gałki zakupione z myślą o białym biurku zanim jeszcze je znalazłam... Te w romby tak średnio pasują, ale póki co muszą być, bo inaczej nie jestem w stanie otworzyć biurka.
Na zdjęciach widzicie nasze kuchenne krzesło, niestety nie sprawdzało się ono do dłuższego siedzenia przy biurku (szczególnie w ciąży). Nie planowaliśmy zakupu, ale podczas wybierania komody do pokoju dziecka M. spontanicznie podjął decyzję, że kupujemy również obrotowe krzesło, abym wygodnie spędzała czas przed komputerem (M. nigdy nie siedzi z laptopem przy stole). Wybraliśmy też regał, co do którego miałam dwa wymagania - ma mieścić segregatory i być tani.
Pozostało zadbać o szczegóły. Nad biurkiem zawisła drewniana lampa zrobiona przez M. Daje bardzo przyjemne, białe światło i dobrze się przy niej pracuje. Podobna lampa ozdobi kiedyś gołą żarówkę dyndającą na środku sufitu.
Wszystkie nasze dokumenty, papierzyska, umowy, gwarancje itd. uporządkowałam i umieściłam w najzwyklejszych papierowych segregatorach (1 zł za sztukę), ale żeby stanowiły przyjemny dla oka obraz okleiłam je. Podobnie zrobiłam z normalnymi segregatorami - wszystkie mają oklejone grzbiety. Dwadzieścia małych zeszytów (uwielbiam notesy i mam ich mnóstwo, każdy do czegoś innego) żeby nie robiło bałaganu włożyłam w skrzynkę od mandarynek. W pastelowych pudełkach zamieszkały wszystkie moje gadżety do rękodzieła, a gdzieś ukryły się nawet nasze pamiątki z wakacji. Drobne przedmioty podzieliłam i umieściłam w szufladkach. Papierowe mają prawie dwadzieścia lat! Są moim pierwszym zakupem w Ikei. Do niedawna były bardzo kolorowe - zielono - niebiesko - żółte. Teraz zdecydowanie bardziej pasują.
Nad biurkiem powiesiłam moją starą tablicę korkową, która służyła mi chyba od czasów gimnazjum. Ramkę pomalowałam turkusową farbą, a korek przemalowałam na biało. Zamiast tradycyjnych pinezek zrobiłam kiedyś szklane - to nic innego jak szklane kaboszony podklejone kolorowym papierem do scrapbookingu i przyklejone na płaską pinezkę. Wyglądają dużo ładniej, a ich zrobienie zajmuje dosłownie kilka minut.
Na biurku kilka pudełek na najbardziej niezbędne rzeczy - długopisy, ołówki, taśmy, spinacze itd. Zamiast kosza na śmieci mam na biurku oklejoną puszkę po kawie.
Jak Wam się podoba? Co byście dodali? Co zmienili?
Macie takie pomieszczenia w domu?
A może macie jakiś ładny, wygospodarowany kącik, który pełni funkcję Waszego biura?
Uściski,
Agafia
Piękne biuro wymościłaś :-) Dodałabym coś na ścianie za fotelem :-) może nieśmiertelna tablicówka? albo duże foto
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecnzie
Dziękuję 😊 ściany ogółem są gołe tzn. Były... na wąskiej przy oknie już wisi plakat w ramie, między biurkiem a szafą wisi sama rama 😆 ale pomalowanie ściany za fotelem tablicową to świetny pomysł! Szczególnie, że mam farbę 😊 dziękuję i pozdrawiam ☺
UsuńMarzę o czymś podobnym ale niestety na marzeniach się raczej skończy...ja swój craft room mam pod łóżkiem i na łóżku ;-). Pięknie Ci wyszło to biurko...kolor może odmienić każdy mebel. Zazdroszczę całego pokoiku ;-). MIłego dnia dla Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊 oddam craft room w zamian za Twoje zdolności krawieckie, co Ty na to? Twoje maskotki są tak śliczne, że jestem w stanie to zrobić 😊 dziękuję raz jeszcze i życzę miłego weekendu 😊
UsuńPowiem Ci kochana, że wyczarowałaś niezłe biuro ! Biurko to mistrzostwo !
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! Trochę to trwało, ale miło mi, że nie tylko ja uważam, że było warto 😊 pozdrawiam :)
UsuńJest pięknie, brawo Ty, ja też mam to szczęście, że mam swoją pracownię, choć czasem przy pracy twórczej jest mały rozgardiasz :), i brakuje paru rzeczy, ale nie da się mieć wszystkiego odrazu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wiadomo,kiedy się coś tworzy nieporządek wkoło rośnie. Wystarczą jakieś ścinki samowolnie rozprzestrzeniające się po stole i podłodze :) A jakichś rzeczy zawsze brakuje, ale to chyba tylko pobudza kreatywność :)
UsuńPiękne biuro!
OdpowiedzUsuńDziękuję, faktycznie przyjemnie się w nim pracuje :)
UsuńBiurko jest absolutnie i niezaprzeczalnie cudowne :) Całość zresztą prezentuje się pięknie.
OdpowiedzUsuńNo bo biurko gra główną rolę :) Niemniej bardzo się cieszę, że się podoba :)
Usuńcudnie...i widzę maszynę do szycia...huraa.
OdpowiedzUsuńu mnie niestety miejsca brak, właśnie rozpoczęłam domową wyprzedaż różności bo już się nie mieścimy...a prZestrzeń do zabawy dla młodej jest teraz porządana...także póki co mam wszystko ale rozlokowane w różnych miejscach...ale mam skrytą nadzieję, że uda się to jeszcze pogodzić w naszym małym mieszkanku i micro kącik robótkowy z młodą wywalczymy (hmm..sobie zoorganizujemy...a co - kobiety rządzą:)))
Ta Aguś, w końcu zabrałam się za szycie. Nawet tak źle nie idzie, choć na razie jestem na etapie skracania i obszywania. Wczoraj zabrałam się za maskotkę, ale ciągle zrywało mi nici, chyba muszę zmienić nacisk stopki do tego materiału, bo strasznie się rozciąga i przez to ciężko mi się szyje. Trzymam kciuki za kącik, na pewno się uda, bo kiedy Mała podrośnie to jestem pewna, że będzie chciała "craftować" z Tobą :)
UsuńFantastycznie urządziłaś sobie pracownie bardzo mi się podoba i zazdroszczę takiego miejsca wolnego od spojrzeń gości że znowu jest bałagan :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Widzę, że te spojrzenia to nie tylko mój problem ;) Choć tak sobie myślę, że najwięcej tych spojrzeń rzucił chyba mój M. ;)
UsuńIdealna pracowania. MOja czeka na moje wakacje :-) Póki co zbieram graty, regały, szukam biurka... Ale miejsce już jest, a inspirację teraz też mam :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Życzę powodzenia przy urządzaniu Twojej pracowni i cieszę się, że mogę być inspiracją :)
UsuńŚwietna metamorfoza. Super kolory, aż chce się pracować :-) Mi czasem też przydałbyś się pokój gdzie zamknęłabym swoje robótki. Na takowy muszę jeszcze poczekać. Puki co muszę zamówić takie okleiny, zainspirowały mnie :-)
OdpowiedzUsuńJaką szarą farbę używałaś?
OdpowiedzUsuńLight Grey Tikkurila. Dwie warstwy bez problemu pokryły intensywną czerwień 😊
UsuńPomyliłam się! Beckers Light Grey :)
UsuńSuper przemiana wnętrza. Takie biuro w domu można mieć, ładnie komponuje się z całym otoczeniem :)
OdpowiedzUsuńNie powiem bo bardzo ale to bardzo zaskoczyła mnie przemalowanie tego biurka! Może i okleina nie jest w moim guście ale sam wpis o malowaniu mebli w kuchni i to jak i czym to zrobić był bardzo przydatny. Dzięki za info! :)
OdpowiedzUsuńTen gabinet jest na prawdę bardzo urokliwy! Myśle, że każdy by z przyjemnością przychodził do pracy w takiej atmosferze!
OdpowiedzUsuńZdolniacha z Ciebie! Bardzo mi się podoba! :) Fajny patent z papierami.
OdpowiedzUsuńBiurko wyszło genialnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie;)
:)
OdpowiedzUsuń