Są takie dni, że kobiecie jest smutno. Bo pryszcz, bo mąż nie zauważył nowej fryzury, bo ulubione spodnie są za ciasne, bo okres, bo waga skoczyła. Albo bo tak. I już. Ja wczoraj miałam taki dzień. Sprzedaliśmy samochód. Płakałam. Jak bóbr. Chyba przez gonadotropinę kosmówkową, bo ciężko mi uwierzyć, że tak normalnie, bez ciąży, też płakałabym za samochodem. A co pomaga na stan rozryczenia i doła z błahego powodu (w końcu z wyboru sprzedaliśmy samochód, nikt nam go nie gwizdnął sprzed domu, kiedy spaliśmy)? Jak poprawić sobie humor?
Sposób na doła / chandrę / ........ (uzupełnić dowolnie)
Zakupy. Najbardziej takie do domu, bo ubraniowe mogą tylko spotęgować doła. Ale świeczka, patera, pastelowa szpatułka, poszewka albo ładny notes w kropki to bezpieczne poprawiacze humoru. Tylko jak tu jechać na zakupy bez auta?! Nie zrozumcie mnie źle. Daleko mi do osoby, która nie pójdzie na pociąg lub nie pojedzie autobusem. Kuba ma za sobą kilka podróży różnymi rodzajami komunikacji miejskiej. Ale pchanie się do tej komunikacji w szczycie to żadna przyjemność. I tu na ratunek przechodzi druga metoda. Kalorie. Skubane, zawsze ratują. Nawet jeśli powodem doła jest skok wagi. Skoro już się przytyło to żadna różnica.
Rzadko kupuję słodycze i nie miewam zapasu w domu. Jeśli mam na coś ochotę to przeważnie są to żelki lub gumy Maoam - zjadam je od razu. Rozbestwiłam się i najbardziej lubię ciasta. Na doła najlepsze są te z kremówką i czekoladą. Fajnie jak się szybko robią i mają mało składników. Sernik na zimno to właśnie takie ciasto. Ciasto na chandrę, ciasto na deprechę, na babskie dni, na doła.
Mus sernikowy na zimno.
Mocno czekoladowy - porcja na dwie zdołowane kobiety lub siedem kobiet w pełni sił.
Składniki:
200 ml śmietany 30% (może być też 36%)
150g czekolady gorzkiej
torebka cukru waniliowego (16g)
300 g twarogu z wiaderka lub twarogu dwukrotnie zmielonego
1 łyżka żelatyny
owoce sezonowe do dekoracji lub i nie - stres to stres, trzeba go zagryźć nawet jak nie ma owoców pod ręką
Przygotowanie:
Podgrzać połowę (100ml) śmietany 30%, wrzucić czekoladę połamaną na kostki oraz cukier waniliowy. Poczekać chwilę i wymieszać aż powstanie gładki sos. Ostudzić do lekko ciepłego. Dodać do sosu czekoladowego twaróg, wymieszać.
Ubić pozostałe 100ml śmietany 30% i połączyć z masą twarogowo- czekoladową.
W osobnym garnku zalać żelatynę malutką ilością wody i odstawić na kilka minut do napęcznienia. Po tym czasie podgrzać (nie dopuszczając do wrzenia) i rozpuścić. Odstawić do wystudzenia, ale nie do stężenia. Do jeszcze lekko ciepłej i płynnej żelatyny dodać łyżkę masy serowej, wymieszać, dodać kolejną, wymieszać, połączyć z całą resztą masy. Gdybyśmy wlali żelatynę od razu do masy serowej nie uniknęlibyśmy żelatynowych grudek.
Przełożyć do niewielkiej formy, której dno wyłożymy papierem do pieczenia - u mnie 16,5 cm.
Mus sernikowy ma super konsystencję do przełożenia na paterę lub talerz.
Nie zdążyłam zrobić zdjęć, kiedy sernik leżał nieruszony na paterze. Do poranka ostał się kawałek.
PS: Płakaliście kiedyś za jakąś rzeczą? Ja wcześniej tylko raz - za moim dwupiętrowym domkiem dla lalek. Miał ponad metr wysokości, białe wykuszowe okno, elewację w kolorze brudnego różu - był idealny. Domek przekazałam kuzynkom, ale kiedy dowiedziałam się, że po dwóch latach został przeznaczony na opał płakałam.
PS2: Jeśli macie małe dziecko i jedziecie w okolice Zakopanego polecam poprzedni wpis o tym czy w Dolinę Kościeliską można wjechać wózkiem.
Ale się zgrałyśmy wpisami w podobnym temacie ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie hormony nie szaleją jak u Ciebie, ale też mi dziwnie smutno się zrobiło, kiedy zmienialiśmy samochód, nasz pierwszy poszedł w odstawkę. Nie sądziłam, że można się tak przywiązać do rzeczy..
Ściskam!
Haha, faktycznie. Ja też nie sądziłam. W sumie to był nasz pierwszy, prawdziwie wspólny samochód, może stąd ten sentyment.
UsuńUściski :)
Cichowe nie poprawiają humoru, ale te do domu czy teraz dla Maluszka jak najbardziej. A dziś mam taki wieczór, ciągle mi smutno. Chyba najlepiej będzie położyć się spać. Niestety przywiązuje się do rzeczy, każda strata w większym lub mniejszym stopniu jest odczuwalna.
OdpowiedzUsuńUściski!
Niestety jeszcze trochę takich wieczorów przed Tobą :( Hormon robią swoje, ja płakałam na połowie reklam i filmów. Teraz nie mogę słuchać żadnych strasznych historii, czytać o chorobach, bo od razu mam doła. Pech chciał, że w trzech książkach, które czytałam w tym i zeszłym tygodniu któryś z bohaterów miał nowotwór. Rozumiem, że życie nie jest tylko różowe, ale w tej chwili dołuje mnie to dużo bardziej.
Usuńo boziu !!! czemu ja to czytam na noc?
OdpowiedzUsuńAkurat! Na noc zrobić, wstawić do lodówki i rano zjeść! Poranne kalorie zamieniają się w energię :D
UsuńU mnie z nastrojem też różnie, chyba kobiety tak mają :)))
OdpowiedzUsuńAle tego przepisu nie znałam, więc chętnie zabiorę - na następną chandrę będzie, jak znalazł, bo ja niestety, ale także podjadam słodkie.
Mój ulubiony zestaw na zły nastrój to lody i popcorn :)
Pozdrawiam, Marta
Tak, zdecydowanie kobiety tak mają :)
UsuńWierzę, że nie znałaś, bo ten przepis powstał podczas robienia ciasta. Miało być zupełnie inne, ale pomyliłam się na początku :) Musiałam zmienić trochę składniki i ich ilości.
Lody i popcorn - serio? Od zawsze się zastanawiam nad tym połączeniem znanym mi z serialu Magda M. :D Ale nigdy nie próbowałam. Zmienię to na pewno, bo lubię i lody i popcorn.
Pozdrawiam :)
Ależ ciasto wygląda smakowicie:). Iwona J.
OdpowiedzUsuń