3/08/2018

O zabawkach, czyli inspiracja do stworzenia wyposażenia kuchni dla dzieci.

Kiedy na świat przychodzi dziecko życie, całkiem słusznie, zaczyna się kręcić wokół niego. I nasza wypłata również! Najpierw wyprawka - ciuszki, kosmetyki, łóżeczko, wózek, fotelik, akcesoria, zabawki. Nie ma co ukrywać, naprawdę sporo rzeczy musimy nabyć, aby zaspokoić najważniejsze potrzeby. Potem dochodzą pragnienia.... Nasze, no przecież nie małego Bakłażana siedzącego podczas zakupów w brzuchu. Hormony oraz niespełnione marzenia z dzieciństwa, wizje pięknie urządzonego pokoju, realizacje pomysłów podpatrzonych w sieci czy zwyczajnie chęć zakupu tego, co nam wpadło w oko. Typowy konsumpcjonizm. Śliczna bluzeczka z moim ulubionym motywem, czyli jednorożcem rzygającym tęczą, piękna sukienka z toną brokatu, cekinów i tiulem, mały garniturek, w którym synek będzie wyglądał jak Stary Maleński. I te swetry - taki sam dla ojca i syna. Jak tu nie wymięknąć? Smoczek - jeden? No gdzie tam, przecież jest tyle ciekawych wzorów. Kocyki - koniecznie kilka, do domu, na spacer, do leżenia w kołysce, łóżeczku i osobny do Kosza Mojżesza. Jakiś trzeba też zostawić u babci. Poduszka do karmienia - obowiązkowo. Laktatory, butelki, suszarki do nich. Miliony urządzeń - nianie, termometry, monitory, sterylizatory, podgrzewacze, nawilżacze. Że już nie wspomnę o urządzeniu do odstraszania komarów, bo to chyba oczywista oczywistość! Kojce i maty- piankowe, materiałowe, edukacyjne. Foteliki, bujaczki, krzesełka, huśtawki. I mogłabym tak w nieskończoność...
Nie krytykuję, dlaczego nie korzystać z udogodnień XXI wieku, skoro możemy sobie na nie pozwolić... Jednak, gdzieś w tym wszystkim dobrze zachować rozwagę, szczególnie, kiedy wkraczamy w kolejny etap życia z dzieckiem, czyli mamy w domu starszaka.
Starszak to dziecko, które ma własne pragnienia. A pragnienia te zmieniają się w zależności od tego, co nasze dziecko ma w zasięgu wzroku. Zmorą są regały usytuowane przy kasach, jeździki na żetony zaraz za wejściem do centrum handlowego i kolorowe wystawy w sklepach z zabawkami. A dziecku ciężko odmówić. I koło się zamyka.

Kuba jest na etapie, że interesuje go wszystko. Po wejściu do sklepu pierwsza próba wymuszenia następuje na dziale z pieczywem. Płacze, kiedy widzi bułki, tak bardzo ich chce. Potem fascynację i pożądanie przenosi na różne, losowe produkty ze wszystkich działów, ale widać, że jest fanem glutenu, bo przejeżdżając obok makaronu powtarza sytuację sprzed regału z bułkami. Aż dochodzimy do kas - wtedy Kuba chce jajo. Nie ma pojęcia, że w środku jest czekolada, ale chętnie przygarnie zabawkę.

Rzadko kupuję zabawki. Nie lubię tandety i chińskiego badziewia - choć zdarza się, że ulegam. W zeszłym tygodniu kupiłam wielki, plastikowy wóz strażacki za 20 zł w Pepco - Kuba nawet raz z nim spał. Wychodzę też z założenia, że ilość zabawek nie przekłada się na szczęście. Co więcej nie jest jednoznaczne ze szczęściem i spokojem rodzica, bo więcej zabawek = dłuższe sprzątanie. Lubię zabawki  drewniane i kreatywne, ilość staram zamienić się na jakość. Poza tym chłopaki rzadko dostają prezenty bez okazji, a Dziadkowie nie zarzucają nas zabawkami przy każdej wizycie tylko, na szczęście, wolą poświęcić chłopakom czas :)

Wyjątkiem są oczywiście Święta. W tym roku głównymi prezentami były rowerek biegowy i kuchnia. Kubusia kuzynka również dostała kuchnię. Jak wiadomo listy w imieniu niespełna dwulatków piszą rodzice. Rodzice Kuby kuzynki aspirują do Master Chefa ;), mną kierują bardziej egoistyczne pobudki - przecież nie będę sama gotowała trzem chłopom przez całe życie.

Jednak kuchnia z kilkoma gadżetami to marna zabawa. Można pić wymyśloną kawę, ale trzeba mieć kubeczki. Można jeść wymyślone jedzenie, ale ile frajdy sprawia zabawa, kiedy w kuchni są warzywa, owoce, ciastka i produkty do zrobienia kanapek! Sklepy oferują mnóstwo takich rzeczy... Plastikowe pewnie usatysfakcjonowałyby dzieci, ale mnie nie. Chciałam kupić drewniane, ale na większą ilość musiałabym wydać prawie tyle co na kuchnię. Poza tym drewniane są ciężkie i gotowane w metalowych garnkach mocno hałasują. Sposób idealny: warzywa filcowe. Polecam każdemu. W kilka wieczorów wyczarowałam prezent urodzinowy dla Amelki. Kuby zestaw na razie ma kształt filcowych arkuszy ;)
filcowe jedzenie

jedzenie do zabawy dla dzieci
 
jedzenie z filcu

Zabawki dla dzieci


zabawkowe jedzenie

Master Chef Junior

zrób sam jedzenie z filcu



Podoba się? Co jeszcze zrobilibyście z filcu?
Chcecie post z instrukcją lub szablonami?
No i jakie zabawki kupujecie dzieciom? 
Często czy "od święta"?


Uściski,
A.

A jeszcze taka ciekawostka... Ostatnio, w kolejce w Biedronce pewien tata sześcioletniej dziewczynki podzielił się ze mną metodą, którą wymyśliła Jego żona, kiedy córka wkroczyła w etap "chcę to". Zaczęli mówić Małej, że produkt zawiera psią kupę. Od tego czasu córka podaje im produkty, które wypatrzy i mówi: -Mamo, sprawdź skład. Nie ma tam psiej kupy?

11 komentarzy:

  1. Są piękne :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak,poproszę :-D ja nienawidzę szyć ale wizja kupowania za miliony monet kolejnych gratów mnie przeraża. Chyba jednak wolę posiedzieć kilka wieczorów bo twoje jedzonko jest cudne^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że chętnie sama bawiłam się z córką przy naszej zabawkowej kuchni. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O jak cudownie ! Mam 6 rodzeństwa chyba zaczniemy coś takiego tworzyć ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, przeurocze! W dzieciństwie wiele bym dała za takie piękne kuchenne miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. This is very interesting, You are a very skilled blogger.
    I've joined your rss feed and look forward to seeking more of your wonderful post.
    Also, I have shared your website in my social networks!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja marzę o kuchni dla córeczki, ale jeszcze z rok musimy poczekać :-) filcowe jedzonko jest świetne, ale brak mi umiejętności żeby takie cuda wyczarować :+)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się Twoje podejście - jakość, nie ilość ;) niestety niektórzy rodzice kupują wszystko co dzieci zamarzą, a potem się dziwią, że wychowali rozwydrzone dzieciaki... a to jedzenie z filcu wygląda mega;)

    OdpowiedzUsuń
  9. cudna :) nic tylko usiąść i bawić się z dzieckiem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mistrzostwo, piękny zestaw :) Nie dość, że zabawka to jeszcze ozdoba do domu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! Każde Wasze słowo bardzo mnie cieszy i jest ogromną motywacją do dalszego pisania.

Copyright © 2016 Agafia J , Blogger