10/20/2016

Pół roku w pigułce, czyli czy dziecko zmienia wszystko?

Zmiany, zmiany... 


Jak Wam się podobają? Nowy szablon, nowy baner, właściwie nowe wszystko. Nie wiem, czy zauważyliście, bo na pewno długo tu Was nie było, tak jak i mnie...

Nowe życie.

Ostatni wpis jest datowany na czwartek 21.04.2016. Trzy dni później moje (i nie tylko) życie zaczęło się wywracać do góry nogami (tj. obudzona o 2 w nocy telefonem od brata trafiłam na patologię ciąży) żeby zupełnie się wywrócić dobę później, kiedy to na świat przyszedł Kubuś. 


Czy dziecko zmienia wszystko? 

Szczerze? Nie... Zmienia, przede wszystkim priorytety i pory powrotu do domu, trochę dietę, szczególnie, kiedy dziecko ma skazę białkową lub jakąś inną przypadłość. Ale tak poza tym...

Od kiedy Kuba jest na świecie:

- nauczyłam się szyć,
- upiekłam mnóstwoooo smacznych rzeczy - bezę (pierwszą w życiu), chałki, chleb, różne ciasta, ciasteczka,
- obejrzałam 10 sezonów Chirurgów (to zdecydowanie nie jest osiągnięcie, pokazuje jednak jak dużo mam wolnego czasu),
- zrobiłam kilkaset kilometrów pieszo (większość dni od narodzin spędziłam na kilkugodzinnych spacerach),
- przeczytałam kilka książek (za mało),
- nadrobiłam towarzyskie zaległości,
- zorganizowałam urodziny niespodziankę (na ponad 60 osób).




Nasze życie nie zmieniło się, bo nadal:

- co drugi* czwartek i piątek oglądamy treningi Formuły 1,
- co drugą* sobotę oglądamy kwalifikacje Formuły 1,
- co drugą* niedzielę oglądamy wyścigi Formuły 1 
(*czasem częściej, bo zdarza się, że wyścigi są tydzień po tygodniu)
- chodzimy bardzo późno spać,
- spotykamy się ze znajomymi na gry planszowe,
- M. gra w grę komputerową i ogląda Kwejki (myślałam, że ludzie mający dzieci nie mają czasu na coś takiego, szkoda, że jest inaczej ;))
- korzystamy z większości zaproszeń, czasem w pojedynkę, ale nie musieliśmy odciąć się od znajomych,
- jeździmy na wakacje - kiedy Kuba miał dokładnie miesiąc wyskoczyliśmy na kilka dni na Mazury, kiedy miał dokładnie 4 pojechaliśmy na dwa tygodnie zwiedzić kilkanaście miejsc na południu Polski.
- wychodzę na babskie wieczory.





Jedyne co wywraca się do góry nogami po urodzeniu dziecka to uczucia. Nie wiedziałam, że można tak bardzo kochać! Nawet kiedy dziecko krzyczy przez pół nocy, a Ty nie wiesz co mu jest :) No i zapomniałabym! Jeszcze jedno się zmienia - dużo częściej odwiedzają Cię i dzwonią rodzice. 






Zdjęcia do dzisiejszego posta pochodzą z mojego profilu na Instagramie - pół roku w pigułce.

A jak było u Was? Dużo zmieniło się po urodzeniu dziecka?

Uściski,
A.

9 komentarzy:

  1. Chciałam napisać "U mnie jest kompletnie inaczej", ale to inaczej nie jest tak bardzo związane z dzieckiem :) Na wakacjach nie byliśmy z braku pieniędzy (od lat planowałam być na ŚDM w Krk, ale z 3-miesięczniakiem nie chciałam się w to pakować), a spotkań ze znajomymi mi ostatnio za mało, ale to nie z powodu Pierwszego, tylko dlatego, że znajomi nie mają czasu/ochoty... A rodzice, niestety, mieszkają za daleko, by móc wpadać, więc nie wiem co to luksus "Hej, my zostaniemy z I. a Wy sobie gdzieś pójdźcie".
    W wolnych chwilach próbuję pisać pracę magisterską, ale tego się nie da pisać z doskoku, w 3-minutowych rundach, więc ani praca się nie posuwa, ani nie rozwijam się w innych dziedzinach :) Na szczęście seriale i planszówki bez zmian :) A książki się świetnie czytało na początku, przy długim karmieniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że mam wielkie szczęście mając jednych i drugich rodziców obok. Co prawda Mały był pod opieką Dziadków już kilka razy, ale my tylko raz w tym czasie balowaliśmy). Jednak sam fakt, że mamy taką opcję jest super.
      Życzę powodzenia z magisterką, bardzo podziwiam osoby, które ogarniają kilka tak wielkich rzeczy jednocześnie. Jak sama piszesz, jest to trudne, ale na pewno dasz radę. W końcu jesteś kobietą :D
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Rewelacyjna zmiana bloga. Zauważalna zmiana od pierwszej sekundy. Nawet przeszło mi przez myśl czy oby na pewno kliknęłam to co chciałam.
    Myślę, że masz sporo racji z tym, że nie wiele się zmienia choć ja u siebie napisałam, że obrót jest o 180. Zmiana jest głównie mentalna i głównie dotyka wspomnianych przez Ciebie priorytetów. Ja mam troje dzieci (wiesz?) i lubię to co robię i nie zrezygnuję z tego nigdy.
    Twoje zdanie "Nie wiedziałam, że można tak bardzo kochać!" Ach jak prawdziwe i wzruszające :)
    Dobry post, świetna zmiana i prześliczny Kubuś :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, choć przyznaję, umknęło mi :( Odcięłam się od Internetu niezamierzenie, a zatrzymałam na tym, że jesteś w ciąży. Tak mi się przynajmniej wydaje :)
      Dziękuję za tyle ciepłych słów :*

      Usuń
  3. Miło w końcu usłyszeć co u Ciebie. Widzę, że nie tylko u mnie, świat odwrócił się do góry nogami. Też zostałam mamą :) Tylko początki nie były kolorowe, akurat przed chwilą wstawiłam o tym wpis. Ale masz rację, nie wierzę, że można kochać kogoś tak mocno pomimo płaczu o 3 w nocy i tego uczucia zmęczenia :) Bycie mamą jest super, więc przybijam 'piątkę' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulacje! Cieszę się, że nie jestem w swoich przemyśleniach wyobcowana. Idę do Ciebie czytać o początkach. Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że wracasz do nas na dobre bo zmieniło się tylko to, że nie piszesz już tutaj :(
    Och mały jest taki fajny! A jak pozwala na książki, seriale, gotowanie i pieczenie to na prawdę masz szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem jak Ci się udało znaleźć czas dla siebie :) Małe dziecko wielki kłopot, duże dziecko - jeszcze większy - mówią.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnóstwo radości miłości i wewnętrznego spokoju bije od Ciebie :-) Takie macierzyństwo to piękny czas
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! Każde Wasze słowo bardzo mnie cieszy i jest ogromną motywacją do dalszego pisania.

Copyright © 2016 Agafia J , Blogger