3/01/2019

Dla siebie, dla kobiet - pomysły na prezenty i przepis na obłędne, wegańskie, kruche ciasteczka.

Za tydzień Dzień Kobiet. Czy wiecie, że to PRL-owskie święto ma swoje korzenie w Rzymie? Dlatego jeśli któraś z Was usłyszy, że nie dostanie kwiatka, bo mąż nie pochwala komunizmu to może go odesłać chociażby do Wikipedii. A tak serio to mnie te dyskusje kompletnie nie ruszają. Tak samo jak rozważania na temat Walentynek (początki również w Rzymie) czy Halloween (prawdopodobnie wywodzi się z Irlandii). Bardzo sobie cenię naszą kulturę i tradycję, ale każde kolejne święto to powód do uśmiechu, więc dlaczego go nie celebrować? Tak samo jak wczorajszy "tłusty czwartek" - przecież zjeść pączka można każdego innego dnia. Jednak jest coś w tej sympatycznej tradycji, że stoimy jak durnie w długich kolejkach i robimy to z wyboru! Dlatego warto obchodzić każde kolejne święto - wspomniane Walentynki, Dzień Chłopaka i Dzień Kobiet.




Tylko dlaczego zakładamy, że to tylko panowie muszą się wykazać? Dlaczego nie zrobimy czegoś same dla najbliższych kobiet? A kiedy ostatnio robiłyście coś dla siebie? Nie miałyście czasu?

"Nie miałam czasu" jest chyba najczęściej używaną wymówką. W takim tempie żyjemy, że nikogo to nie dziwi i nikt tego nie kwestionuje. Sama używam jej niesamowicie często. Ale ile czasu zyskujemy, gdy odkładamy na bok telefon i inne media! I nie chodzi o to, że Internet jest zły. Jest wspaniały i uwielbiam możliwości jakie daje. Mam sporo znajomości internetowych, które są dla mnie równie wartościowe jak te realne. Lubię mnogość inspiracji, jakie znajduję w sieci, natychmiastowy dostęp do wiedzy, możliwość załatwienia wielu spraw czy nawet zakupy przez internet. Lubię też to, że w każdej chwili mogę obejrzeć najlepszy serial w historii! Chyba nie muszę mówić, że chodzi o "Przyjaciół".

I to "Przyjaciele" byli inspiracją do napisania tego posta.

Gdy zaproponowano mi współpracę wiedziałam, że będę mogła Wam polecić tylko rzeczy, do których będę w 100% przekonana. Weszłam na stronę żeby zobaczyć ofertę, wiedziałam, że znajdę najróżniejsze upominki, również prezenty na Dzień Kobiet. Nie szukałam długo. Jak nie wybrać gadżetów z ulubionego serialu?



Kubek - kiedyś wydawało mi się, że kubek jest typem prezentu, który kupuje się, gdy brakuje pomysłu. Teraz picie kawy i herbaty to dla mnie jedne z wielu przyjemności każdego dnia i mam takie zboczenie, że lubię oddawać się tej przyjemności trzymając w ręce ładny kubek. W nieodpowiednim kubku kawa traci smak. Dlatego, choć mam już sporą kolekcję, nie gardzę kolejnymi. Doszłam też do tego, że kubek to idealny podarunek, kiedy chcemy kupić coś niekoniecznie zobowiązującego, raczej symbolicznego. Jeśli macie w swoim otoczeniu osobę, którą niezmiennie cieszą teksty grupy Przyjaciół z Nowego Jorku, którzy wiedzą, że Joey nie dzieli się jedzeniem, a Monica dzieli ręczniki na 11 kategorii - taki podarunek sprawi im radość. 




Drugi pomysł na prezent dla przyjaciółki, dziewczyny lub dla siebie to notes. Notesów nigdy za wiele, prawda? Już w szkole podstawowej miała dla mnie znaczenie okładka zeszytu. Jeśli była brzydka wiedziałam, że nie będę chciała do owego zeszytu zaglądać. Do teraz tak mam. Nadal regularnie kupuję notesy lub zeszyty, gdyż mimo XXI wieku najbardziej lubię pisać ręcznie. W notesach zapisuję pomysły na posty, piszę  ich pierwsze wersje, notuję koncepcje wnętrzarskie, plany na "zrób to sam" oraz wiele innych rzeczy.

Notatnik "How you doin" jest oprawiony w przyjemny miękki materiał, ma prawie 200 stron, a dodatkowo jest personalizowany. Przyjemnie się z niego korzysta, a ponieważ w marcu będzie moim narzędziem pracy to mam nadzieję, że zmotywuje mnie do częstego otwierania i zapisywania.... Czego? Opowiem Wam w jednym z następnych postów.



Ostatnia rzecz obudziła uśpioną we mnie, jakiś czas temu, Panią Cukiernik. Od kiedy mam w domu dwóch alergików coraz rzadziej piekę. Robaczki co prawda wciągną wszystko, ale mnie trochę zniechęciły nieudane podejścia do niektórych przepisów. Mam dwa sprawdzone przepisy i to z nich korzystam. Brakowało mi jednak przepisu na proste, szybkie i pyszne kruche ciastka. A teraz mam i jest rewelacyjny. Ciastka są obłędne, prawdziwie kruche i dobre przynajmniej trzy dni - w tym czasie zostały wchłonięte. Dlatego w ramach prezentowania czegoś od siebie dla innych kobiet daję Wam przepis na wyjątkowo smaczne ciastka. Zrobiłam je, bo dostałam przepiękny wałek. Marzyłam o nim od kilku lat (to chyba jeden z niewielu gadżetów kuchenny, których jeszcze nie miałam, a kolekcję mam pokaźną). Wałek sprawdził się doskonale, ciasto się do niego prawie nie kleiło, wzór powstaje wyraźny i bardzo ładny. I nie wiem kogo te gwiazdki cieszą bardziej - mnie czy dzieci. Chyba mnie.


Wegańskie kruche ciasteczka


100 g cukru brązowego
100 g oleju kokosowego
szczypta soli
łyżeczka proszku do pieczenia
dojrzały banan
250 g mąki pszennej
100 g mąki orkiszowej

Cukier (biały też się sprawdzi) i olej utrzeć. Dodać sól i proszek. Wymieszać. Dodać rozdziabanego widelcem banana. Wymieszać i dodać mąki. Zagnieść ciasto, wstawić na pół godziny do lodówki. Po tym czasie rozwałkować i wykroić ciasteczka. Piec 12 minut w piekarniku nastawionym na 12 minut.

Smacznego!

PS: Czy ktoś się nie zgadza i zamierza wdać w polemikę, że tytuł najlepszego serialu w historii wszechświata nie należy do Przyjaciół?











PS: W trakcie robienia zdjęć testowałam dwa przepisy. Drugi jest tragiczny, nie róbcie ciastek z dodatkiem mąki ziemniaczanej ;-)

I jeszcze coś! Bądźcie tak mili... opublikujcie dalej, zalajkujcie itp. :-)

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy wpis. Czekam na kolejny twój post :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie znalazłam idealny przepis na wegańskie ciasteczka. Czekam na kolejny twój wpis :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! Każde Wasze słowo bardzo mnie cieszy i jest ogromną motywacją do dalszego pisania.

Copyright © 2016 Agafia J , Blogger