Kończy się pierwszy dzień zimy...Niestety pogoda za oknem zimy nie przypomina. A szkoda, bo w okresie świąt uwielbiam zasypane, białe ulice, pokryte śniegiem drzewa i skrzące się płatki... W tym roku taką możliwość już miałam. Dwa tygodnie temu razem z orkanem Ksawerym przybyła do nas pierwsza "zima" i na cały weekend (od 12 w piątek do 18.30 w niedzielę) zabrała nam prąd. Miałam dzięki temu czas żeby sfotografować wszystkie zaległe kartki oraz zrobić trochę zdjęć otaczającego mnie "wszystkiego". Nie przedłużając....
Światło było na ulicy... Na nasz dom jednak poskąpili ;)
Poniższego zdjęcia nie jestem w stanie wytłumaczyć... W oryginale zdjęcie na pewno nie ujęło płatków śniegu, ale picassa spłatała miłego figla i dodała śnieżynki wysyłając zdjęcie do albumu sieciowego... A czemu? Nie wiem.
Kartek nadal mam mnóstwo, dlatego kontynuując:
Dziękuję za dotrwanie do końca. Uciekam tworzyć... Mam nadzieję, że mimo późnej pory zrobię dzisiaj coś jeszcze... choćby odtwórczego. Jutro od rana staję w kuchni i na takie przyjemności nie będzie czasu - będą za to inne, gdyż wyprawiamy urodziny M.
Pozdrawiam,
Agafia
Och jak zima!!! Szkoda, że święta nie będą białe.
OdpowiedzUsuńA karteczki bardzo fajnie :)
Dziękuję :)
UsuńO białych świętach marzę kolejny rok... Niestety, chyba łatwiej liczyć na to, że Wielkanocne będą znowu białe ;)
U nas nie było jeszcze ani centymetra śniegu. Nawet Ksawery niczego nie przywiał, tylko drzewa powyrywał. Zapewne posypie na Wielkanoc :) Prosimy o więcej zdjęć zimy, chociaż sobie popatrzymy...
OdpowiedzUsuńWięcej zdjęć będzie na pewno, kiedy zima zawita po raz kolejny :)
Usuń